Odpieluchowanie- druga noc



Wczoraj wieczorem na moje przypomnienie o spaniu bez pampersa i konieczności korzystania w nocy z łazienki usłyszałam- "Tak jest mamusiu kapitanie!". Ot taki sobie piracki okrzyk w wykonaniu Starszaka zagrzewający nas do boju ;)



Synek wypił ok. 18 mleko. Potem jeszcze się pobawił. Poszedł na sikanie i zasnął chwilę przed 19.

Jako, że postanowiłam stopniowo wydłużać czas od momentu zaśnięcia do zabrania go na toaletę, tym razem wysadziłam go ok. 20:45, czyli czas ten wydłużyłam o 15 minut. Później poszłam spać w nadziei, że rano piżama i łóżko będą suche...

I wiecie co?

Były  suche :)



Nie wiem kiedy się odważę na pierwszą noc bez wysadzania, ale znając mnie to raczej nie nastąpi to zbyt szybko. Żeby nie zanudzać codziennymi relacjami z placu boju, to za jakiś czas napiszę "raport" z naszych postępów.

Trzymajcie kciuki :)



O pierwszej nocy pisałam TU 







Spodobał Ci się ten post? 
Będzie mi miło gdy zostawisz komentarz 
lub 
polubisz bloga na Facebooku    





Komentarze